Życiorys Adama Werki
Wybitny polski malarz marynista Adam Franciszek Werka urodził się 2 czerwca 1917 roku w Dublanach, niewielkiej miejscowości leżącej w pobliżu Lwowa. Jego ojcem był Michał Werka, który w owym czasie pracował w Akademii Rolniczej (obecnie Lwowski Narodowy Uniwersytet Rolniczy), zaś matką była pochodząca ze Stanisławowa Anna Maria z domu Manik. Chrzest w obrządku łacińskim Adam Werka przyjął w leżącej w rejonie żółkiewskim obwodu lwowskiego parafii Malechów w kościele Św. Michała Archanioła. Przez pewien czas rodzina Werków mieszkała we Lwowie, gdzie urodziła się pierwsza siostra Adama – Zofia (1919). Później, chłopiec wraz z rodzicami przeniósł się do Poznania, w którym na świat przyszła jego druga siostra – Maria (1921). W końcu cała rodzina zamieszkała w Bydgoszczy, w której Adam Werka ukończył szkołą podstawową i od 1 września 1926 roku kontynuował edukację w bydgoskim Gimnazjum Miejskim im. Mikołaja Kopernika. W tym właśnie gimnazjum zdawał egzamin dojrzałości o profilu matematyczno-przyrodniczym, otrzymując świadectwo dojrzałości 19 maja 1936 roku.
Adam Werka już, jako kilkuletni chłopiec, dużo rysował. W rodzinnych zbiorach zachował się szkicownik z połowy lat 20-tych wypełniony rycinami przedstawiającymi krajobrazy, samoloty, lokomotywy sceny batalistyczne, a także oczywiście – statki i okręty. Był bez wątpienia samorodnym talentem, bowiem nikt w jego rodzinie nie przejawiał podobnej aktywności. Unikalne było także jego wyjątkowe zainteresowanie sprawami morza. W rodzinie Adama Werki nie było tradycji malarskich. Nikt też nie był związany z morzem i najprawdopodobniej jego fascynacje miały swe źródło w częstych wakacyjnych pobytach wraz z rodzicami oraz siostrami nad Bałtykiem, najczęściej na Helu. Marzył, aby kiedyś zostać marynarzem, ale pragnienia te zniweczyła wykryta u niego wada wzroku (astygmatyzm). Miłość i zainteresowanie morzem znalazły więc ujście w tworzeniu obrazów marynistycznych. Już w okresie szkolnym ujawniło się ogromne zainteresowanie chłopca sprawami morza. Z tych czasów pochodzą zachowane najwcześniejsze rysunki małego artysty, przedstawiające okręty wojenne, stojące przy nabrzeżu portowym statki oraz dawne i bardziej współczesne jednostki żaglowe. Chłopiec szkicował też sceny batalistyczne, krajobrazy z zamkami, a także samoloty i lokomotywy. Dojrzalsze prace pochodzą z lat 1932 – 1935. Nastoletni młodzieniec wykonał piórkiem całą serię bardzo starannie opracowanych rysunków, przedstawiających znane w owym czasie statki pasażerskie. Ryciny te, zostały wykonane z ogromną dbałością o oddanie wszelkich detali konstrukcyjnych jednostek. Przypuszczalnie powstały one na podstawie zdjęć zamieszczanych w przedwojennym miesięczniku „Morze”. Z tego okresu pochodzą też pierwsze prace wykonane przy użyciu farb wodnych.

Po maturze Adam Werka odbył roczną służbę wojskową w Wołyńskiej Szkole Podchorążych Rezerwy im. Marcina Kątskiego, w garnizonie Włodzimierz Wołyński. Ogromne zmiany w jego życiu wywołał wybuch Drugiej Wojny Światowej. Adam Werka podczas wrześniowych zmagań był żołnierzem dywizjonu artylerii konnej i w ramach tej jednostki wziął udział w krwawych starciach podczas Bitwy nad Bzurą. W trakcie przedzierania się części oddziałów do Warszawy jego dywizjon został okrążony i rozproszony. W okolicach Gąbina 17 września 1939 roku Adam Werka trafił do niemieckiej niewoli, z której po dwudziestu dwóch dniach został zwolniony 9 października. Niewiele pozostało jego relacji z tego okresu. Wspominał tylko, że w trakcje jednej z dramatycznych batalii jego koń najprawdopodobniej uratował mu życie, podrywając łeb i w ten sposób zasłaniając go przed kulą chyba wystrzeloną przez niemieckiego snajpera. Często wspominał też, jak trudny były dla niego okres poprzedzający wybuch wojny, bowiem znaczna część jego szkolnych kolegów i znajomych była folksdojczami, którzy głosili nienawiść do Polaków i wręcz jawnie opowiadali się po stronie hitlerowskich Niemiec.

Taka właśnie panująca w Bydgoszczy atmosfera skłoniła rodziców oraz siostry Adama Werki do przedostała się do Warszawy. Zamieszkali na Pradze, gdzie spędzili cały okres wojny. Do Warszawy dotarł też Adam Werka, który nie mógł jednak zamieszkać z resztą rodziny. Na początku okupacji otrzymał on od kolegów z wojska zlecenie przewozu i dostarczenia jakiejś dla niego tajemniczej przesyłki, po czym otrzymał ostrzeżenie, że stał się obiektem zainteresowania niemieckiej policji. Żył więc na warszawskiej Pradze w ukryciu i względnym odosobnieniu. Niewiele wiadomo o działalności Adama Werki w konspiracji. On sam raczej unikał rozmów na ten temat, jednak na zdjęciu w polskim mundurze z 1945 roku na koalicyjce widoczny jest krzyż harcerski, co może wskazywać na jego związki z Szarymi Szeregami. Okres okupacji Adam Werka spędził na warszawskiej Pradze, pracując fizycznie w prywatnych firmach m.in. w piekarni. W wolnych chwilach malował. Uczęszczał także na tajne kursy malarstwa i grafiki. Z tego okresu zachowała się jedynie jedna praca wykonana w 1944 roku z użyciem piórka oraz tempery, przedstawiająca salon z biblioteką oraz kominkiem oraz wiszącym na ścianie obrazem przedstawiającym żaglowce.
Na Pradze zastał go wybuch powstania warszawskiego. Trafił do obozu pracy, jednak udało mu się uciec. Przedostał się do Bydgoszczy, w której po opanowaniu miasta przez oddziały radzieckie oraz polskie w 1945 roku, zgłosił się do nowych władz miejskich i 6 kwietnia został zatrudniony, jako plastyk w Wojewódzkim Urzędzie Informacji i Propagandy. Do jego obowiązków należało projektowanie plakatów. Miesiąc później został powołany do Wojska Polskiego. Został przeniesiony do jednostki w Łodzi, obejmując stanowisko artysty malarza, do którego zadań należało głównie przygotowywanie wystaw. Wziął udział w zorganizowaniu i uczestniczeniu trwającej od 9 maja do 9 czerwca 1946 roku IV Wystawie Artystów Plastyków Wojska Polskiego, odbywającej się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Wystawił na niej siedemnaście dzieł, wśród których znalazły się także prace o tematyce marynistycznej, zatytułowane: Łódź podwodna „Dzik” w akcji na Morzu Śródziemnym, Niemiecki kontrtorpedowiec w płomieniach, „Dar Pomorza”, Płonący „Gneisenau” w Gdyni oraz Kontrtorpedowiec polski w akcji. Adam Werka był artystą trzecim, jeśli chodzi o liczbę wystawionych prac, po Włodzimierzu Zakrzewskim i Mieczysławie Tomkiewiczu. Znalazł się więc w gronie twórców zdobywających swoje kwalifikacje i uznanie jeszcze w okresie przedwojennym. W swojej recenzji wystawy R. Witkowski opublikował tylko dwie prace – obie autorstwa Adama Werki, pisząc o ich autorze: „Najbardziej wszechstronnym w doborze tematów okazał się A. Werka. Jest on jedynym, który utrwalił w swych pracach udział lotnictwa w wojnie. Pełne życia akwarele: Atak samolotów na czołgi oraz Bombardowanie na morzu czy też Walka powietrzna zwracają uwagę ciekawym ujęciem tematu”. W innej recenzji, sygnowanej inicjałami K.K., można przeczytać: „Na ogół najmniej się znalazło na wystawie dzieł malarstwa olejnego, najliczniej natomiast reprezentowany jest rysunek kredką, ołówkiem, tuszem. Sceny batalistyczne z dużym rozmachem odtwarza M. Tomkiewicz („Na barykadach Warszawy””, „Obrońcy Warszawy „Do ataku””) oraz A. Werka (autolitografie „Łódź podwodna Dzik w akcji na Morzu Śródziemnym”, „Szturmowce nocne w natarciu”, „Polskie szturmowce w walce z niemieckimi czołgami”. Ten sam artysta utrwalił w kilku odmianach „Czołg”, „Rozbity czołg niemiecki”, „Czołg w płomieniach” oraz „Ruiny”. Duża ekspresja przy stonowanym kolorycie oto walor tych ostatnich prac”.
Siódmego maja 1946 roku Adam Werka awansował do stopnia porucznika, a dwa dni później został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za bohaterskie czyny i dzielne zachowanie się w walce z niemieckim najeźdźcy (prawdopodobnie odznaczenie to otrzymał za udział w walkach 1939 roku). Dwudziestego pierwszego listopada 1946 roku w Łodzi ożenił się z pochodzącą z warszawy Heleną Nieciecką (ur. 1923). W następnym roku 21 października, został przeniesiony do rezerwy. Wkrótce znalazł pracę w Biurze Sprzedaży Wyrobów Lnianych łódzkiej Centrali Tekstylnej, jako referent i kierownik archiwum ogólnego.

Po czterech latach, w roku 1950, Adam Werka z żoną i synem Tomaszem (ur. 1948 w Łodzi) przeprowadził się do Warszawy. Zamieszkali na ul. Franciszkańskiej w dwupokojowym mieszkaniu położonym w osiedlu odbudowywanego warszawskiego Nowego Miasta. W latach 1951-1956 został zatrudniony na stanowisku grafika w biurze podróży ORBIS. Następnie rozpoczął pracę w redakcji graficznej wydawnictwa „Wiedza Powszechna”. W tej instytucji pracował nieprzerwanie aż do przejścia na emeryturę w 1982 roku, tworząc różnorodne ilustracje, począwszy od prac o tematyce florystycznej, faunistycznej lub paleozoologicznej do wielkoformatowych plansz edukacyjnych dla szkół. Ilustrował książki przyrodnicze, techniczne, rolnicze, encyklopedie itd. Wykonywał rysunki i plansze najprzeróżniejszych zwierząt, roślin, owoców, warzyw a nawet rybek akwariowych. Między innymi ilustrował „Atlas owoców” i „Atlas jabłek” Aleksandra Rejmana, „Leksykon biologiczny” Czesława Jury i Haliny Krzanowskiej oraz książkę o dinozaurach Juliusza Kulczyckiego i Jana Żabińskiego „Jak powstały gady”. Oprócz „Wiedzy Powszechnej” współpracował także z wielu innymi wydawnictwami, wśród których znalazło się m. in.: „Wydawnictwo Morskie”, „Wydawnictwo Poznańskie”, „Wydawnictwo MON”, „Powszechne Wydawnictwo Rolnicze i Leśne” oraz „Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych”.
W ramach swej pracy w redakcji graficznej macierzystego wydawnictwa recenzował i oceniał prace innych ilustratorów, którzy aktualnie współpracowali z „Wiedzą Powszechną”. Prywatnie tworzył obrazy i grafiki niemarynistyczne przedstawiające rozmaite krajobrazy, łódzkie fabryki, bydgoską Wenecję (zabudowania nad rzeką Młynówką), warszawskie zaułki, budynki kościelne, znane mosty i pałace. Ulubionym tematem Adama Werki był las. Unikał malowania pojedynczych postaci, gdyż uważał (niesłusznie), że nie ma do tego talentu oraz doświadczenia. Jedną z ogromnych pasji malarza była fotografika. Pozostał po nim zbiór czarno-białych zdjęć, wykonanych z dużą dbałością o światło oraz kompozycje kadru. Dużo wyjątkowo dobrych fotografii powstało podczas wspólnych z żoną wycieczek, najczęściej z biurem podróży ORBIS, do Czechosłowacji, Węgier, Bułgarii, Austrii, Francji, Anglii, Norwegii, Hiszpanii, Holandii, Włoch, Grecji, Turcji, Libanu i Związku Radzieckiego. Szereg spośród tych zdjęć publikowano m.in. w przewodnikach turystycznych z serii „Kraje, Ludzie, Obyczaje” wydawanych przez Wiedzę Powszechną. Zostały one zamieszczone w przewodnikach poświęconych: Grecji, Hiszpanii, Holandii, Norwegii, Rumunii, Turcji, a także Kaukazowi, Leningradowi oraz Rzymowi.

W artystycznym dorobku Adama Werki szczególnie znaczące były ilustracje wykonywane do miesięcznika „Morze”. Pierwszą opublikowaną w tym czasopiśmie ilustracją Adama Werki był rysunek barki desantowej typu LCM Mk III pod polską banderą w numerze 11 z 1954 roku w artykule pt. „Nocny rejs barki desantowej”. Początkowo zamieszczane w „Morzu” marynistyczne ilustracje towarzyszyły tekstom zamieszczonych artykułów. We wrześniu 1955 roku pojawia się pierwszy rysunek z okrętem II RP – minowcem ORP „Mewa” w walce z niemieckim lotnictwem podczas 1 września 1939 roku. Była to ilustracja do artykułu Edmunda Kosiarza, zaś w marcu 1956 opowiadanie Stanisława Strumph-Wojtkiewicza „Omyłka” ilustrowane było pracą ORP Jastrząb”. W październiku 1955 roku na okładce zaprezentowany został niszczyciel ORP „Błyskawica”, zaś w czerwcu 1956 roku – ORP „Orzeł”. W redakcji „Morza” szybko doceniono talent pana Adama i już w grudniowym numerze z 1954 roku pojawiła się pierwsza okładka z ilustracją Adama Werki. Był to sztormujący masowiec S/S „Gopło”. W październiku 1955 roku na okładce zaprezentowany został niszczyciel ORP „Błyskawica”, zaś w czerwcu 1956 roku – ORP „Orzeł”. Od tej pory przez kolejne dekady obrazy Werki wielokrotnie trafiały na okładki miesięcznika
Miesięcznik “Morze” wydał w 1974 roku pierwszy kolorowy kalendarz ścienny (w formacie 24 x 34 cm) z obrazami Adama Werki przedstawiającymi polskie statki i okręty. W tym samym formacie i z większością tych samych obrazów ponownie wydany został kalendarz w 1983 roku. Nowymi w nim były jedynie trzy jednostki: trawler „Tazar”, statek typu con-ro (ang. container roll on/roll off) „Tadeusz Kościuszko” i zbiornikowiec „Zawrat”. W kolejnych latach wydawano kalendarze w większym formacie 33 x 49 cm. W 1985 roku przedstawiono polskie okręty wojenne, w 1986 polskie, a w 1987 zagraniczne transatlantyki, w 1988 polskie statki handlowe, w 1989 zagraniczne okręty wojenne, a w 1990 sławne klipry.
Najwięcej publikacji z marynistycznymi ilustracjami Adama Werki pojawiło się w okresie 1957-1978. Pierwszą książką, w której umieszczono wizerunki statków Adama Werki, było wydane już w 1956 roku opracowanie Mariana Krynickiego zatytułowane „Współczesne statki morskie”. Jego okładki zostały także zamieszczone w opisujących rozmaite epizody wojenne tomikach serii „Biblioteka Żółtego Tygrysa”. Istotną pozycją w dorobku artysty i owocem jego współpracy z Wydawnictwem Morskim była prowadzona od 1958 roku emisja Miniatur Morskich – zeszytów w małym formacie 12×16 cm (z wyjątkiem nieco większych w podserii tzw. dużych miniatur). W ciągu 20 lat wydano 185 tytułów w 9 podseriach w łącznym nakładzie 11,2 miliona egzemplarzy. W blisko 150 zeszytach znalazły się ilustracje Adama Werki. W 13 miniaturach podserii SJ-2000 (sławne jachty) zamieszczono 26 obrazów jednostek żaglowych, przedstawionych w formie kolorowych wklejek, po dwie wewnątrz każdego zeszytu owej podserii. Miniatury zyskały ogromną popularność. Niektóre tytuły wydano w nakładzie aż 120 tysięcy. Adam Werka był twórcą okładek do kilkunastu książek Jerzego Pertka. Tworzył też okładki do magazynów modelarskich „Mały Modelarz” i „Plany Modelarskie”. Bardzo owocna była także współpraca z Janem Piwowońskim (1924 -1998). Adam Werka ilustrował jego książki „Niezwykłe okręty”, „Niełatwe morze” oraz „Niecodzienne rejsy”. Obrazy marynistyczne były też prezentowane w historycznej powieści pt. „Galeon Króla Jegomości” Mieczysława Boczara, „Encyklopedii dla dzieci” wydanej przez Państwowe Wydawnictwa Naukowe (PWN) oraz na okładkach kilku książek z serii „Biblioteka MORZA” rozmaitych autorów.
Mając wieloletni kontrakt artystyczny z największym polskim armatorem – Polskimi Liniami Oceanicznymi (PLO) stworzył wiele obrazów jednostek tego armatora. Dwadzieścia spośród nich znalazło się w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku. Wizerunki polskich statków Adama Werki były też prezentowanie na licznych pocztówkach. Już w latach pięćdziesiątych wydano pierwsze cztery. W szeregu następnych lat ukazało się 20 pocztówek statków handlowych PLO, trzy pocztówki statku pasażerskiego „Batory” oraz 7 pocztówek promów Polskiej Żeglugi Bałtyckiej (PŻB). Wszystkie pocztówki są prezentowanie na stronie internetowej polskie-okrety.pl w zakładce – Malarskie serie. Twórczość Adama Werki znana i doceniana była także w dawnym Związku Radzieckim. Jego ilustracje publikowano w miesięczniku „Voyenno-morskoj fłot”.Pomimo niedoskonałości ówczesnej poligrafii, jego prace budziły zachwyt kolejnych pokoleń miłośników spraw morskich. Ukoronowaniem dorobku Adama Werki stały się ilustracje w książce Jana Piwowońskiego „Flota spod biało-czerwonej”, wydanej w 1989 roku. W książce zamieszczono 128 obrazów polskich statków i okrętów od 1918 do 1988 roku. Była to pierwsza publikacja, w której znakomity poziom poligrafii pozwolił w pełni poznać i docenić malarski kunszt artysty.
W lecie 1965 roku Adam Werka wziął udział w krótkim rejsie pełnomorskiego jachtu „Polonia”. Rejs ten, zorganizowany przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK), rozpoczął się 27 czerwca w Świnoujściu, a zakończył w Ustce 5 lipca 1965 roku. Efektem tej interesującej dla artysty eskapady było uzyskanie przez niego książeczki żeglarskiej oraz dobrej opinii kapitana jednostki, który stwierdził, że wspomniany uczestnik tego rejsu był sprawnym i odpowiedzialnym członkiem załogi. Rok później z własnej inicjatywy Adam Werka wraz z żoną wzięli udział w wycieczkowym rejsie polskiego statku pasażerskiego „Batory” po morzu Bałtyckim, Północnym oraz północnym Atlantyku. Od początku istnienia powołanego w Warszawie Stowarzyszenia Marynistów Polskich (4 czerwca 1968 roku) Adam Werka stał się jego członkiem. Z inicjatywy tego gremium prace artysty przedstawiono w maju 1973 roku w Odense w Danii podczas wystawy zbiorowej polskich marynistów. Ponadto Stowarzyszenie doceniając twórczość Adama Werki ufundowało mu w 1969 roku rejs statkiem M/S „Bydgoszcz” Polskich Linii Oceanicznych ze Szczecina do portów Afryki Zachodniej. Pomimo ogromnego uznania, jakim darzono twórczość Adama Werki, a także mimo wielotysięcznych nakładów jego ilustracji, wyśmienity malarz i grafik długo musiał czekać na przyjęcie do Związku Polskich Artystów Plastyków (ZPAP). Decyzja zapadła dopiero 24 maja 1976 roku. Zgodnie z postanowieniem Zarządu Warszawskiego ZPAP artysta został przyjęty w poczet członków rzeczywistych tego gremium. Miał wtedy 59 lat, a za sobą ponad trzydzieści lat doświadczenia w pracy artysty malarza. Niezwykle zaskakujące jest to, że za życia malarza nie zorganizowano żadnej indywidualnej wystawy jego prac.

W młodszym wieku Adam Werka bardzo lubił wyprawy i wycieczki rowerowe. Często odbywał je wspólnie z żoną, czasem z synem. Jego żona pracowała w warszawskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Pod koniec lat 60-tych zachorowała na stwardnienie rozsiane (SM) i po kilku latach musiała przejść na rentę inwalidzką. Adam Werka z ogromnym poświęceniem opiekował się małżonką i wraz z rozwojem jej choroby miał coraz mniej czasu na malowanie. Całkowicie zakończył działalność twórczą w połowie lat 90-tych. Zmarł nagle w warszawskim szpitalu 16 grudnia 2000 roku, najprawdopodobniej w skutek zawału serca. Miał 83 lata.
Artysta zostawił po sobie kolekcję liczącą ponad 500 dzieł sztuki, które zostały pieczołowicie przechowane przez rodzinę artysty. W zachowanym zbiorze dominują prace o tematyce marynistycznej, wśród których można wydzielić kilka zasadniczych grup. Jest to cykl obrazów przedstawiających polskie statki handlowe, polskie okręty wojenne, sceny batalistyczne oraz epizody konfliktów i katastrof morskich, seria prac poświęconych historii światowego budownictwa okrętowego i żeglugi (w tym ekspresyjne i realistyczne wizerunki statków i okrętów żaglowych z różnych epok). Wśród pozostałych prac można znaleźć szereg obrazów abstrakcyjnych, szkiców oraz dzieł przedstawiających rozmaite krajobrazy, a także obiekty architektoniczne. Wszystkie wykonane z dbałością o najdrobniejsze szczegóły i poprawność merytoryczną. Niezmiernie trudno ocenić całkowitą liczbę obrazów, grafik i rysunków powstałych za jego życia. Był człowiekiem niezmiernie pracowitym, więc najprawdopodobniej były to tysiące. Niestety, większość jego ilustracji przepadła w redakcjach pism i wydawnictw, z którymi współpracował. Prawdopodobnie, zostały także rozproszone podczas likwidacji tych przedsiębiorstw w ostatnich latach dwudziestego wieku.
Adam Werka został uhonorowany odznaczeniami „Zasłużony Pracownik Morza” przez Ministra Żeglugi w 1971 roku, „Medalem za zasługi dla Marynarki Wojennej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej” przez dowódcę Marynarki Wojennej w 1973 roku, „Zasłużony Działacz Kultury” przez Ministra Kultury i Sztuki w 1976 roku i wreszcie „Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski” przez przewodniczącego Rady Państwa w 1982 roku.
Tomasz Werka